Zwierzyniec się powiększa! Świnka morska.

Świnka morska to fantastyczne zwierzątko, ale mimo wszystko jeśli rodzic nie zamierza brać za nie odpowiedzialności uważam, że ze względu na zachowanie i sumienność w podawaniu leków i przymus obcinania pazurków, dbania o dietę i płacenia za wizyty u weterynarza dziecko jest w stanie samodzielnie się nim zająć mając 14 lat. Bo zwierzę to nie zabawka, nie możemy ignorować tego, że ogryza folię od cukierków lub okładki książek, że zjada coś co leży na podłodze, że ma brudno w klatce, że pazurki za długie, że biegają po niej robaki... Myślę, że 14letnie dziecko, które marzyło o zwierzątku (a nie całe życie je miało i nie poczuwa się do odpowiedzialności, bo pies jest mamy, kot siostry, żółw brata, a tata ma kanarka). Takie dziecko zmotywuje się do spakowania zwierzątka w pudełko, w którym zrobi dziurki i bezpiecznie je przewieźć i poświęcić swoje kieszonkowe na jakiś zastrzyk. Tego chcę, aby uczyli dorośli. A nie wręczali zwierzęta na prezent dla dziecka i oddawali/sprzedawali lub robili z tego biznes.

❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤


Mam świnkę morską. Dokładnie 8 dni temu przywiozłam do domu gładkowłosą świnkę morską. Miała miesiąc i jeden dzień. Malutka, kruchutka, cichutka...Mieszkała z mamą Minnie, tatą Mickey i dwójką braci. Ona dostała imię Zuzia, ale zapach cynamonu przekonał mnie do Cynamonki. Gdy ten zapach zszedł zaczęliśmy zastanawiać się nad Trusią, ale świnka trusią była raptem 4 dni. Jak pokazała swój złośliwy charakter ochrzciłam ją Mała. Od tekstu piosenki "Mała, mała, mała little flower" wykonywanej przez Katy Carr.


Mała jest mała. Łaciata, podobna i do Mamy i do Taty. Krzykacz. Płaczek. Czasem jak na nią patrzę wydaje mi się, że miesiąc z Mamą to mało, bo Mała jest cicho tylko, gdy się schowa i gdy jest jej ciepło. Gdy robię jej zdjęcia i wysyłam znajomym wygląda to jakbym miała dwie świneczki. Nie chcę ukrywać, miałam myśl, żeby sprowadzić jej koleżankę, ale głównym powodem jej przeprowadzki było towarzystwo dla królika, ale on daje mi wprost do zrozumienia, że ona w jego życiu nic nie zmienia. Po prostu jest głośniej 😕


Mała jest z domu, w którym zwierzątka się kocha 😍 Oczywiście kupują parki zwierząt (mieli kanarki, szynszyle, koszatniczki) i mają po jednym miocie, ale kastrują/sterylizują je potem. Myślałam, że tylko ja jestem taka, że przeprowadziłabym najpierw wywiad. 3 panie, Mama i jej dwie córki rozmawiały ze mną godzinę zanim mogłam zabrać Małą. I bardzo dobrze. Pytały czy miałam świnki, czym karmiłam, jak podnoszę, jak dbam o obecne zwierzęta, czy w domu są malutkie dzieci, w czym zamierzam ją trzymać, a potem udzielały mi wskazówek: pokazały jaką karmą karmią, jakiej firmy witaminę C podają, jakie siano, jak zachowują się rodzice, gdzie kupują i jakiego weterynarza polecają. Idealna rodzina, mogę im nawet wybaczyć te rozmnażanie. Poprosiły też o zdjęcie od czasu do czasu świneczki i parę zdań na temat jej charakteru.


Na zdjęciu jest Mama z braćmi Małej. Jej bracia zamieszkają razem u innej pani, która zjawiła się niedługo po mnie. Mam nadzieję, że im też udzielono wskazówek. Minnie jest typowym krzykaczem. Ciężko ją złapać, kwiczy, przenosi jedzenie z jednej miski do drugiej, ciągle je, a wypuszczona załatwia się, gdzie popadnie. Mickey jest bardzo podobny do swojej "dziewczyny". Ma kilka rudych łat na głowie i rudą pupę, ponad to oboje są bardzo duzi w porównaniu do moich wszystkich świneczek. Ciekawe czy Mała też będzie taka duża 😊


Wybrałam panienkę, nie tylko dlatego, że obawiałam się, że dwa samce będą znaczyły mój pokój moczem, ale wiem, że ludzie kochają małe zwierzątka tak ślepo, że rozmnażają je bezczelnie. Aby więcej małych, słodkich ... a potem oddają/sprzedają na grupach na Facebook, Olx, albo do sklepów zoologicznych. Wzięcie samiczki przeze mnie gwarantuje jej brak niechcianej (przeze mnie) ciąży. Z domu pełnego Miłości trafiła do domu pełnego Miłości. A braciom Małej i jej rodzicom życzę takiej samej miłości i ciepła! 💕

Komentarze